Zawieszony plan powołania Forum Polsko-Ukraińskiego

Po VI seminarium polsko-ukraińskim, trwały rozmowy, jak spektakularnie zakończyć cały cykl (planowany na dziesięć spotkań). Wtedy właśnie pojawił się w polskim Sejmie plan powołania Forum Polsko-Ukraińskiego, na wzór podobnego Forum działającego przy parlamencie ukraińskim. Zaproszeni do udziału w tej inicjatywie (Piotr Jakubowski, dyrektor Ośrodka, i ja), zaproponowaliśmy Okręgowi Wołyńskiemu ŚZŻAK, aby razem włączyć się do prac Forum i spróbować doprowadzić do Kongresu Polsko-Ukraińskiego, który byłby między innymi publicznym ukoronowaniem cyklu seminariów.

Ostatnie, X seminarium miało się odbyć jesienią 2001 w Warszawie. Zakładano, że do tego czasu wyjaśnione zostaną podstawowe kwestie historyczne, stanowiące źródło także współczesnych napięć między obydwoma narodami. Uczestnicy seminariów opracują komunikat końcowy, zawierający najistotniejsze ustalenia dotychczasowych spotkań, który będzie punktem wyjścia dla Kongresu. Komunikat ten opisze przyczyny, przebieg i skutki konfliktu polsko-ukraińskiego w XX wieku. Na jego podstawie opracowana zostałaby historyczna część Porozumienia polsko-ukraińskiego, zasadniczego dokumentu Kongresu.

27 maja 2000, w czasie zgromadzenia założycielskiego Forum, odnieśliśmy znaczący sukces. Powołanie Kongresu zostało w siedzibie Parlamentu przegłosowane jednomyślnie (!) przez wszystkich zebranych. Wydawało się więc, że sprawa jest przesądzona. Zostałem przewodniczącym grupy „Oświata–Historia” tegoż Forum i zobowiązałem się kierować przygotowaniami do Kongresu.

Opracowaliśmy jego projekt. Zakładał, że uczestnicy Kongresu, odbywającego się w centrum Warszawy w sali mieszczącej około 400 osób (być może sala plenarna Sejmu), dzieliliby się na trzy części: 300 gości, w tym akredytowani dziennikarze; 50 Ukraińców i 50 Polaków zaproszonych do aktywnego uczestnictwa w Kongresie – jedynie te osoby z prawem głosu (lista „reprezentacji narodowych” tworzona byłaby w szerokiej dyskusji w obu krajach), w tym po 15 Ukraińców i Polaków wybranych przez „reprezentacje” jako główni mówcy.

Kongres byłby dwudniowy, szczegółowo rozpisaliśmy jego przebieg – ilość wystąpień z każdej strony, formę dyskusji nad Porozumieniem. Założyliśmy, że pełen zapis Kongresu stanowić będzie ostatni tom serii „Polska–Ukraina: trudne pytania”.

Później jednak wśród przedstawicieli Rady Forum (wszyscy głosowali za Kongresem!) pojawiły się obawy, że podjęcie w ten sposób kwestii historycznych doprowadzi do wzmocnienia konfliktów z Ukraińcami. Ostatecznie po kilku miesiącach szefostwo Forum praktycznie unieważniło uchwałę w sprawie Kongresu.

Protestowaliśmy przeciw temu, tłumacząc, że nie da się przeczekać problemów, licząc na odejście świadków historii, bo nienawiść infekuje następne pokolenia… Byłem przekonany, że w Forum, działającym przy Parlamencie, złamano demokrację, decydując pokątnie przeciw stanowisku wszystkich. Tłumaczono mi potem tę sytuację różnymi partykularyzmami polskich polityków i proukraińskich lobbystów, ale rozumiałem rzecz prościej: to głuchota na problemy z przeszłości, wzmocniona brakiem odwagi, by wobec nich stanąć wprost.

Skip to content